"I only dream in black and white
I only dream 'cause I'm alive
I only dream in black and white
To save me from myself"~ Iron Maiden- Dream of mirrors
*NOTKA OD AUTORKI*
Uznajmy, że poprzednia część bloga była "część 1", a ta notka będzie prologiem do "części 2", wiele się zmieni, ogólnie fabuła ulegnie wielkiej zmianie, więc nie liczyłabym na szybki powrót Damona. Miłego czytania ;)
*Cassie*
Był środek nocy, zegar w pobliskim kościele właśnie wybił północ.
Właściwie to nie chciałam, żeby to wszystko tak się potoczyło.Nieprzerywanie mam przed oczami obraz naszego pierwszego spotkania, pierwszego spojrzenia. Gdybym wiedziała co się stanie później, prawdopodobie bym uciekła, uniknęła tego wszystkiego. Przez chwile wydawało mi się, że straciłam wszystko, co miało dla mnie znaczenie, ale po jakimś czasie doszłam do wniosku, że nie było warto.
Wszystko ma swoja cenę, ciągle zastanawiam się, jak wyglądało by moje życie, gdybym wyszła wtedy z tego baru pięć minut wcześniej.
Zawiał wiatr i zatrzasnął wcześniej otwarte na oścież okno.
Katherine nie dotrzymała słowa, zabiła Stefana, zabiła również moją rodzinę. Nie mściłam się, nie miałam jak. Zrobiła to wszystko a potem uciekła. A Damon? Damon jak obiecał, tak odszedł, nie dał znaku życia przez 2 lata, aż w końcu przestałam czekać.
Nie było mnie stać na utrzymanie starego domu, więc musiałam go sprzedać. Teraz wynajmuje małe mieszkanie niedaleko i utrzymuję się z pracy w pobliskiej restauracji. Zamierzałam skończyć szkołę a potem...potem nie mam pojęcia. Właściwie do dłuższego czasu nie potrafię dostrzec w niczym większego sensu, ale nie wiem czemu, coś ciągle pcha mnie do przodu.
Wstałam z podłogi, jeszcze raz sprawdziłam, czy pozamykałam wszystkie okna, oraz jednym szarpnięciem podniosłam walizkę.
Wsiadłam do samochodu, który był jedyna rzeczą jaka pozostała mi po Damonie i wcisnęłam pedał gazu. Postanowiłam zacząć wszystko od początku i właśnie to realizuję, nie wiem co, ani czemu pcha mnie do przodu, ale ciągle mam nadzieję na to, ze w końcu będzie dobrze, że w końcu zaznam szczęścia. Pragnę żyć, bo nie mam już nic do stracenia.
Po chwili nie było już słychać nic prócz szalejącego wiatru i łez skapujących na kierownicę pędzącego po pustej drodze samochodu.
_____________________________________________________To to by było na tyle wprowadzenia, mam nadzieję że nie jest źle :) Mam wielką prośbę o to, że jeśli ktoś to czytał, to czy mógłby zostawić komentarz? Chcemy wiedzieć, czy ciągnięcie tego opowiadania ma większy sens. 1 rozdział powinien pojawić się pojutrzem jeśli dobrze pójdzie :) /Monika
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCiekawie nie powiem (Y) jestem z Ciebie dumna ;) ale śmierć mojego brata mnie przygnębiła...............to okrutne :CC ~ pozdrawiam Olimpia
OdpowiedzUsuń