Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 20 maja 2013

Rozdział 8 - I do what pleases me


- Dlaczego ? Co ja jej zrobiłam ? - Pytałam się Damon'a wypłakując się w jego ramię . Przytulał mnie i głaskał po włosach .
- Nic jej nie zrobiłaś . Mści się . Myślała że nasz trójkącik ja , ona i Stefan będzie trwał w nieskończoność .
- Zrób coś ... Jeżeli zabije moich rodziców ... Ja , już nie mam nikogo .- Powiedziałam ostatnie zdanie łamiącym się głosem .
- Coś się wymyśli .- Mówił przewracając w dłoni drewnianym kołkiem .
- Idę z Tobą .
- Oczywiście że nie .- Powiedział kładąc nacisk na ostatnie słowo .
- Jasne że tak .
- Zostajesz albo będę musiał Cię zauroczyć .
- Powodzenia z moją magiczną bransoletką .- Powiedziałam machając mu ją przed oczami .
- Nie dawałem Ci jej .
- Twój brat kabareciarz się o mnie zatroszczył .
Po jakiś pięciu minutach zostałam sama ze Stefanem . I Chyba zauważył mój grymas na twarzy .
- A co Ty masz taką minę ? Coś się stało ?
- Mój brat nie żyje . A Ty zadajesz takie dziwne pytanie ... Chad był zwykłym dupkiem mimo to go kochałam .
- Ej ! O zmarłych się nie mówi źle . Ale nie powiem chodzisz z podobnym dupkiem .
- W jakiś sposób Damon również jest martwy a , o zmarłych się tak nie mówi .- Powiedziałam odpłacając się tym samym .
- Rozumiem . Wszystko co powiem może być wykorzystane przeciwko mnie ?
- Dokładnie .
Stefan po jakimś czasie stwierdził że kakao poprawi mi humor . Poszedł do kuchni je przygotować . Ja postanowiłam skorzystać z
okazji i się wymknąć .Udało się bez większych przeszkód .

Szłam ciemnymi uliczkami Mystic Falls . I teraz było pytanie gdzie szukać Katherine i Damon'a . Po chwili postanowiłam że skieruję się w stronę lasu .

*** Stefan ***

Przyszedłem z kubkiem kakao dla Cassie ale nie było jej w salonie . Postanowiłem sprawdzić resztę domu ale również jej nie było .Wybrałem numer do Damon'a .
- Witaj bracie ! Czyżby Cassie już Cię zmęczyła ?- Usłyszałem w słuchawce .
- Właściwie chyba lubi bawić się w chowanego albo coś w tym stylu ...
- Proszę nie mów mi że siedemnastolatka Cię wykiwała .
- Ty to powiedziałeś .
- Dzwoniłeś do niej ?
- Zostawiła telefon .

*** Katherine ***

Byłam w lesie bawiąc się z Damon'em w chowanego bądź też ganianego jak kto wolał . Usłyszałam bardzo ciekawą rozmowę braci Salvatore . Mała Smith błąkała się gdzieś w pobliżu .
Znajdę ją . Pogadamy jak stare znajome ...

7 komentarzy:

  1. Ty masz się ze mną konsultować zanim coś dodasz, bo sms jest dłuższy od tego...

    OdpowiedzUsuń
  2. konsultować nie konsultować. Rozdział tak zajebisty, że aż jego boskość wali po gałach *___* Dodatkowo mam dla was kilka wiadomości i chyba nie zmieszczę ich w 1 komentarzu, ale cóż zaczynam:

    1. Jeśli nie macie czasu, lub chęci na czytanie mojego opowiadania to może chociaż taki filmik was zachęci ;D
    http://www.youtube.com/watch?v=F6Rn3godHQk proszę to tylko kilka minut xD

    2. Zapraszam na konkurs, bo wydaje mi się, że macie szanse na miejsce!
    http://tvd-tylko-moj-swiat-konkursy.blogspot.com/
    tutaj szczegóły :D

    3. U mnie pojawił się już VIII rozdział, ale przedsmak w kolejnym komie ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. - Oj przestań to było dawno i nieprawda. – Uśmiechnęłam się jadowicie.
    - Prawda, jak najszczersza… - Zmienił oblicze na te krwiopijcy. Ja uczyniłam to samo. Już mieliśmy rzucić się sobie do gardeł gdy między nami znalazła się All. Ale wyglądała zupełnie inaczej niż my, normalne wampiry. Zęby miała dłuższe i ociekał z nich śmiertelny płyn, oczy wypełnione były ogniem, a całe ciało przepełniło się widocznymi żyłami.
    -----------------------------------------------------
    „Droga Care, chciałam tylko złożyć kondolencję z powodu Tylera. Zabiłam go dziś rano i jeśli nie zwrócisz Nika, to twoja mama również ucierpi…
    Z poważaniem. Twoja Aria ;* ”
    -----------------------------------------------------
    W połowie drogi wpadłam jednak na mężczyznę. Miał na sobie garnitur i wypryskany był najwspanialszymi perfumami od „Chanel”. Odgarnęłam włosy za ucho i uśmiechnęłam się do Elijah, na którym właśnie „stałam”.
    - Hej.
    - Witaj. – Powiedział.
    - Coś się wydarzyło? – Zapytałam.
    - Tak, może udamy się do parku. – Zapytał z poważną miną. Zaczęłam szperać w torbie w poszukiwaniu papierosów. Wyciągnęłam jednego.
    - Masz ogień?
    - Ciągle palisz. – Powiedział z ironią.
    - To ty mnie nauczyłeś.
    - Byłem młody i głupi. – Poprawił krawat. Cały czas znajdowaliśmy się coraz bliżej zagajnika.
    ---------------------------------------------------------
    Sam nie wiedziałem dla czego to zrobiłem. Moje ciało odmawiało posłuszeństwa, a ręce działały bez mojej zgody.
    - Kła… kła… kłamałeś. – Wyjąkała płaczliwym głosem. – Zaufałam ci Klaus. – Z całej siły starałem się puścić, ale nie mogłem. Jaka moc mną kierowała? Nie miałem pojęcia. Zacząłem krzyczeć i pocić się krwią. Blondynka płakała patrząc na to, co się ze mną działo. Czułem jakby jakiś demon przejął władzę nad wszystkim. Starałem się wziąć rękę. Walczyłem sam ze sobą. Nie wierzyłem, iż kiedykolwiek ktoś zmusi mnie do czegoś. Wtedy moja twarz przybrała demoniczny wyraz i nie zgodnie z własną wolą ukąsiłem ją w szyję.
    ------------------------------------------------------------
    - Czego tu szukasz Salvatore? – Zapytał. Wydawało by się, że zaskoczyła go moja wizyta.
    - Chciałem prosić cię o współpracę…
    - A więc wejdź. Omówimy warunki umowy. – Odrzekł zapraszając mnie do środka.

    ----------------------------------------------------------
    Do domu wszedł wtedy Damon i zaczął… całować moją kuzynkę? Wydawało się to takie… inne. Pamiętam ich relację z wieku XIX i wcale nie nawiązywały one do romantycznych gestów.
    ----------------------------------------------------------

    OdpowiedzUsuń
  4. Następnie dodam, że chcę jak najszybciej kolejny rozdział, bo Kath VS Css to będzie dobre <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! Wspaniały blog i wspaniałe opowiadanie. Cassie jest świetną postacią. Wasze teksty powalają mnie na głowę <3 <3
    serdecznie zapraszam na mojego bloga. Jest on dość nietypowy gdyż główną bohaterką opowiadania jest osiemnastoletnia, niezrównoważona psychicznie Izzy. Typowy przykład młodej kobiety jaką powinnyśmy NIEbyć. Przyjeżdża ona do MF, a tam…
    Na razie powstał prolog i wręcz błagam o wasze opinie nawet z anonima :)
    http://nigdy-nie-chcialam-zyc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Znalazłam przypadkiem ten blog i powiem szczerze, że mi się spodobał. Katherine kontra Cassie - może być ciekawie. Jedynym minusem opowiadania jest to, że te rozdziały są takie króciutkie. Zaczynam czytać i nim się obejrzę nadchodzi niestety koniec ;(
    Pozdrawiam serdecznie i w wolnej chwili zapraszam do siebie ;)
    http://mikaelsonfamily.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Również trafiłam tu przypadkiem i również mi się spodobało. Ogólnie podpisuję się całkowicie po komentarzem Caroline Mikaelson. Chciałabym żeby rozdziały były dłuższe bo na prawdę fajnie piszecie :) no i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń